Kolory, które widzimy nie zawsze są takie, jak być powinny. Okazuje się, że na postrzeganie barw wpływa wiele czynników: w tym jednym z głównych jest… płeć.
Wzrok to nie jest taki zmysł, na którym możemy do końca polegać 😉 Bo chociaż mamy dziś wiele możliwości poprawienia ostrości widzenia – okazuje się, że są takie sytuacje, gdy nie do końca wiemy, co widzimy….
Oko ludzkie jest w stanie wychwycić około 160 kolorów i aż …. 600 000 odcieni ! (Sądząc jednak po trudności, jaką z rozróżnieniem kolorów mają mężczyźni – nie do końca wierzymy, czy każdy jest w stanie odróżnić łososiowy róż od różu pudrowego )
Potocznie mówi się, że oczy widzą – ale tak naprawdę są tylko przekaźnikiem między światem zewnętrznym a mózgiem. To w mózgu, w ośrodku wzroku, powstaje obraz i tam go rozpoznajemy.
Oko jest zbudowane z kilku elementów. Dziś zajmiemy się siatkówką. Bo – tak w skrócie – to ona odbiera bodźce z otaczającego świata.
W siatkówce znajdują się fotoreceptory: pręciki i czopki. W czopkach jest białko (opsyna), której różne stężenie odpowiada za widzenie różnych kolorów. Kolory to fale świetlne. Z grubsza możemy je podzielić na trzy podstawowe barwy: czerwoną, zieloną i niebieską. To dlatego kolor spoza tej podstawowej trójki tak naprawdę jest ich mieszanką.
Ale… jak to się dzieje, że kobieta powie: koralowy, marchewkowy, bursztynowy, morelowy a mężczyzna po prostu: pomarańczowy? Okazuje się, że znajdziemy tutaj naukowe wytłumaczenie. W czopkach jest opsyna – w trzech rodzajach. Kodowana jest w genach leżących niedaleko od siebie na chromosomie X. Kobiety mają “dodatkową parę” chromosomów X – u mężczyzn w tej dodatkowej parze jest jeden chromosom X a drugi Y. Jeśli z jakiejś przyczyny jeden z chromosomów X zostanie uszkodzony – to u kobiet jest jeszcze jeden chromosom X a u mężczyzn – już nie. Mniej opsyny – mniej rozróżnianych odcieni barw. No i to jest naukowe wytłumaczenie faktu, że dla kobiety jej sukienka ma kolor cytrynowy a dla mężczyzny jest po prostu żółta. I dlatego też u mężczyzn częściej występuje daltonizm.
Ta zdolność rozróżniania większej ilości barw, jaką mają kobiety a nie mają mężczyźni to również wynik … ewolucji. Dawno dawno temu, gdy panowie spędzali dnie na polowaniu na mamuty a kobiety zbierały różne zioła i w ogóle rośliny – ci pierwsi wysilać się specjalnie nie musieli w odróżnieniu mamuta jadalnego od niejadalnego – bo wszystkie mogły trafić do ludzkiego żołądka. U kobiet było inaczej: musiały nauczyć się precyzyjnego rozróżniania barw po to, by wiedzieć, które rośliny są jadalne a które – na pozór wyglądające tak samo – stanowiły truciznę. Oczywiście – podobnie jak mamuty- każda roślina mogła trafić do ludzkiego żołądka, z tym, że w niektórych przypadkach była ostatnim posiłkiem….
Niektóre zwierzęta (znany wszystkim kameleon na przykład) doskonale upodabniają się do tła. Ta umiejętność nazywa się mimezją i czasem potrafi uratować życie. U ludzi mimezja połączona jest zwykle z ubraniem. Mamy dla Was zdjęcie idealnie pasującego do otoczenia stroju. Moda prosto z wyprawy do Peru- zdjęcie przysłał dla Was nasz specjalny wysłannik – Łukasz Tulej, a my na naszym FB zapraszamy do zabawy w kolory 🙂